środa, 16 października 2019

Dlaczego nie wstawiam jedynek?

I znowu prowokuję, ale nic na to nie poradzę. To mój kolejny "eksperyment"oparty na badaniach profesora Hatti'ego, ale również na moich wieloletnich doświadczeniach.
Kto najczęściej dostaje jedynki? Uczeń słaby.
Dlaczego je dostaje? Bo nie radzi sobie z materiałem lub się nie nauczył.
I tu w mojej głowie zrodziło się kolejne pytanie - skoro jest uczniem słabym, któremu do szczęścia wystarcza ocena dopuszczająca na świadectwie, to skąd ma mieć chęci do poprawienia oceny niedostatecznej? Nie ma ich.
Wielokrotnie słyszałam, że on tego nie będzie poprawiał, bo po co. Dostał inną dobrą ocenę, to ta jedynka mu nie zaszkodzi. I wtedy nauczyciel jest w zasadzie bezsilny. Takie sytuacje są dość częste w szkołach, w których obowiązuje średnia ważona, bo (o dziwo!) nawet słabsi uczniowie potrafią doskonale sobie wyliczyć, na jakie oceny mogą sobie "pozwolić".
Stąd postanowiłam zadziałać w inny sposób. Jeżeli uczeń napisał sprawdzian na ocenę niedostateczną, nie wpisuję tej oceny, ale wysyłam wiadomość o niej do rodziców. Informuję ich też, że uczeń napisze test jeszcze raz, ale najpierw ma przyjść do mnie, abym mogła mu zagadnienia ze sprawdzianu ponownie wytłumaczyć. Uprzedzam też rodziców, że jeśli ich dziecko nie zgłosi się w celu napisania testu po raz kolejny, wtedy wpiszę uzyskaną już ocenę niedostateczną.
I jak na razie to działa. Rodzice (nie wnikam, w jaki sposób:)) motywują uczniów, którzy przychodzą na zajęcia dodatkowe, ćwiczą ze mną problematyczne zagadnienia, a potem piszą test jeszcze raz. W efekcie wiem, że opanowali daną partię materiału przynajmniej w stopniu dostatecznym, aby mogli przejść do kolejnych tematów. Takie działanie nie generuje braków w wiedzy dziecka, które wcześniej czy później będą już dla niego nie do nadrobienia.
No i uczniowie wiedzą, że lepiej jest przyjść do mnie z problemem przed sprawdzianem, bo i tak tego dodatkowego spotkania nie unikną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz