czwartek, 1 sierpnia 2019

Dzień Edukacji Narodowej

Jest to scenariusz krótkiej akademii, którą można uzupełnić dowolnymi piosenkami, wierszami, itp. Ponieważ pisałam go z myślą o moich kolegach i koleżankach z pracy, musiałam usunąć ich imiona oraz nazwiska. W scenariuszu zostały zastąpione na 2 sposoby:
- [przedmiot]
- X
Myślę, że każdy bez problemu dostosuje ten scenariusz do swoich potrzeb:)




DZIEŃ EDUKACJI NARODOWEJ
           
W klasie siedzą uczniowie. Rzucają papierkami, itp.Wchodzi nauczyciel.
N.: Dzień dobry.
U.: Dzień dobry.
N.: Sprawdźmy obecność: (nauczyciel odczytuje zdrobnienia imion i nazwiska nauczycieli, a uczniowie odpowiadają „jestem”, jako ostatni musi być historyk)
U.: Jeszcze go nie ma.
N.: Aha. Dalej… (ciąg dalszy listy, na końcu katecheta)
F.: Jest.
N.: 1. os. l. poj., proszę.
F.: (niepewnie) Jesteśmy?
N.: (patrząc na ucznia)I nie kołysz się na tym stołku!
F.: (znudzony) O Jezu…
U.: (chórem) Drugie przykazanie!
N.: Tak… Taki dziś piękny dzień, że zacznę od małego pytanka. Do tablicy podejdzie… (do klasy wchodzi historyk, ciągnąc za sobą konia na biegunach) X! Coś ty tu przywlókł?!
J.: Jak to – co? To koń trojański, psze pani.
N.: Skąd go masz?
J.: (dumnie) Walczyłem o niego z przedszkolakami jak Jagiełło z krzyżakami!
N.: Idź i oddaj dzieciom zabawkę, tylko nie tułaj się po szkole jak Odyseusz w drodze do Itaki. (X. wychodzi) A do odpowiedzi poproszę … [matematyk]. ( podchodzi do N.) Powiedz mi, dziecko, z jakich części zbudowane jest zdanie pojedyncze rozwinięte.
I.: (recytuje) Orzeczenie plus podmiot plus określenia podmiotu i orzeczenia równa się zdanie.
N.: Dobrze, X, tylko znowu zapomniałaś, że to język polski, a nie matematyka. Oj, oj, co z ciebie wyrośnie? Siadaj, a do tablicy podejdzie [informatyk].
 (podchodzi trzymając coś w ręce – widać tylko ogonek myszy)
N.: Co tam trzymasz, X?
D.: Myszę.
N.: (jeszcze spokojnie, jakby z rozpędu) Nie mówi się myszę tylko mysz. (krzyczy) Co?!!!
D.: Mysz, psze pani.
N.: Po co ci mysz?!
D.: Wie pani, chcę mieć komputer, ale kieszonkowego na razie wystarczyło mi tylko na mysz.
N.: Ale to jest żywa mysz!
D.: (z rozpaczą w głosie) Nieżywych w sklepie nie mieli.
N.: Z wami można oszaleć. Siadaj. [polonista], zapisz na tablicy słowo „chrząszcz”.
(podchodzi i pisze „hszonżcz”)
N.: Dziecko! Twoja ortografia jest tragiczna! Kim ty będziesz w przyszłości, skoro nie potrafisz nic poprawnie napisać?
A.: ( szczerze zdziwiona) Jak to – kim? Polonistką!
N.: Co też ci przyszło do głowy?
A.: No tak. Wtedy to ja będę sprawdzać czyjeś błędy i stawiać jedynki, a nikt nie będzie sprawdzał, co ja napisałam.
N.: Oj, ale wymyśliłaś. Usiądź lepiej, a w domu napisz słowo „chrząszcz” 20 razy.  Za to do tablicy podejdzie [wuefista]. Tylko w podskokach, bo mamy mało czasu.
( skacze do tablicy i ląduje na ścianie)
N.: Nie traktuj moich poleceń tak dosłownie.
G.: Psze pani, ja bez przerwy ćwiczę, bo chcę się dostać na AWF.
N.: Dobrze, już dobrze. Uważaj tylko, żebyś sobie krzywdy nie zrobił.
( W międzyczasie z miejsca zrywa się [biolog] i biega między ławkami, próbując coś złapać.)
N.: X! Siadaj w tej chwili! Co to za bieganie po klasie!
K.: (pełna entuzjazmu) Psze pani, kiedy tu lata niesamowity okaz musca domestica.
N.: Czego okaz?
K.: Muchy domowej!
(Od początku lekcji w ostatniej ławce [chemik]j bawi się probówkami, kabelkami, itp.)
N.: X? Czym ty się zajmujesz od początku lekcji?
A.: Eeee… Niczym szczególnym.
N.: Przynieś mi to, dziecko.
A.: Lepiej nie, psze pani.
N.: (nakazująco) X!!
A.: No dobrze. (podchodzi i podaje nauczycielce bombę).
N.: Aaa! ( wyrzuca bombę za okno, w tym momencie dzwoni dzwonek)
N.: Dzieci, idziemy na akademię z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Parami, proszę.
(wychodzą)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz