piątek, 2 sierpnia 2019

Parodie scen miłosnych

Scenki opracowałam na potrzeby prowadzonego niegdyś kółka teatralnego. Wykorzystaliśmy je na Walentynki, ale myślę, że można je wpleść także do innych akademii.


PARODIE SCEN MIŁOSNYCH

SCENKA PIERWSZA

Odyseusz i Penelopa

(Penelopa siedzi i tka; wchodzi Odys)
O: Honey, I’m home!
P (zrywa się, głośno krzycząc) Aaaaa!
O: (na boku) Ale się zmieniła! (do Penelopy) Kochanie! Nie poznałaś mnie? To ja, twój Odyseuszek!
P: Odys? A jedzie mi tu czołg?
O: (robiąc głupią minę) Co to jest czołg?
P: Co za prymityw. Cha, cha, cha... I to ma być mój mąż? Chyba bym oczu nie miała, gdybym wyszła za coś takiego!
O: Ale to naprawdę ja!
P: Udowodnij to, jaskiniowcu! (z rozmarzeniem) Odyseusz na pewno by pamiętał piosenkę, której słuchaliśmy na pierwszej randce.
O: Pamiętam! (śpiewa dowolną piosenkę o nieco dziwnej treści)
P: (rozpoznaje męża, rzuca mu się w ramiona, wołając): Je t’aime, amo te, I love you, ti amo, ja tiebie liublju.
O: (wyrywa się i, uciekając, woła) Ratunku!!!! Mam żonę poliglotkę!!!!

 

 

SCENKA DRUGA

Romeo i Julia

(Romeo stoi pod balkonem i woła)
R: Julka! Julka!
J: (wychodzi w szlafroku, z wałkami na głowie i maseczką na twarzy)
R: (przestraszony) Aaaa! (cicho pyta) Julka? To ty?!
J: (ziewając) A niby kto?
R: (na boku) Gdzie ja miałem oczy?! (do Julii) Co ci się, kochanie, stało z twą uroczą twarzyczką?
J: Ślepy jesteś? Mam maseczkę oczyszczająco – nawilżająco – ściągającą (z dumą) firmy Oraflama.
R: (na boku) Głupia! (do Julii) Ale to ci zejdzie, prawda?
J: (rzucając wałkiem w Romea) Aleś ty niemądry! Jasne, że zejdzie!
R: Julka. Może pójdziemy na hamburgera i colę?
J: Oszalałeś?! Przecież tak nie pójdę! Muszę się ubrać, uczesać, pomalować paznokcie i zrobić makijaż.
R: (naiwnie) A ile czasu ci to zajmie?
J: Ach! Drobnostka! Tylko ze 2 godziny. Zaczekasz tu na mnie?
R: ( kręcąc głową na „nie”) Taaak.

SCENKA TRZECIA

Tadeusz i Zosia

(Tadeusz wchodzi do pokoju, rozgląda się; wbiega Zosia w ciepłej pidżamie, grubych skarpetach i ogromnych kapciach na nogach)
T: (gapiąc się na Zosię) Ależ ona piękna! Już się zakochałem! (do Zosi) Jakże cię zwą, cudna panno?
Z: Wariat, czy co?!
T: Oszalałem na twoim punkcie!
Z: Jednak wariat.
T: (wybiega, wraca z kwiatkiem doniczkowym, klęka przed Zosią) Kocham cię! Czy wyjdziesz za mnie?
Z: Na pewno wariat!
SCENKA CZWARTA

Monolog Zbyszka z Bogdańca


( Zbyszko siedzi na krześle i trzyma dwa portrety – Danuśki i Jagienki)
Danuśka czy Jagienka? Kurczę. Którą wybrać? I jedna, i druga niezła jest, obie wszystko mają na swoim miejscu. Tylko że Danuśka ma takie piękne blond włosy…Ale może to farbowana blondynka? Eeee, nie… na tak głupi pomysł, żeby mnie usidlić przy pomocy białej chusty mogła wpaść tylko prawdziwa blondynka.
            Ale Danuśka jest taka jakaś niemrawa, blada, chorowita, a Jagienka… O, to jest kobitka jak się patrzy! Rumiana, okrąglutka, krzepka, silna… Taak… Aż za silna. Przypuśćmy, że wróciłbym z karczmy nieco później, no i trochę, wiecie, nie bardzo…(wykonuje gest ręką na szyi) Oj, dałaby mi popalić! Bez łomotu miotłą lub wałkiem by się nie obyło! I pewnie śmieci kazałaby mi wynosić, i dywany trzepać. Brrrrr…
            O ja biedny, nieszczęśliwy! Dwie baby mnie kochają, a ja tak naprawdę za młody jeszcze jestem, żeby się żenić… (zrywa się z uśmiechem na twarzy i krzyczy) Eureka!!! Wiem! Zostanę nauczycielem – wtedy żadna mnie nie będzie chciała, bo będę za mało zarabiał!


SCENKA PIĄTA

Telimena i Tadeusz


(na fotelu siedzi staruszka i trzęsącym się głosem woła)
T: Tadziu! Tadziu! Przynieś mi, kochanie, moje okulary!
Ta: Już pędzę, Telimenko! (wpada na scenę z okularami)
T: Tadziu, popraw mi poduszkę i podaj koc, bo robi się chłodno.
(T. wykonuje te czynności)
T: Tadziu, zrób mi jeszcze herbatki, bo muszę zażyć lekarstwa.
Ta: (na boku, zgryźliwie) Wiem, wiem. Te na sklerozę. (Do T.) Już, moje serduszko.
(Przynosi herbatę)
T: Tadziu, podaj mi laskę, bo muszę pójść tam, gdzie król chadza piechotą… (Ta. podaje, T. Wychodzi zgarbiona na trzęsących się nogach, T. Zmęczony siada w fotelu)
Ta: Niech to gęś kopnie! Ktoś ukradł kable energetyce, a ja do końca życia będę pokutował. W tych ciemnościach siwe włosy Telimeny wyglądały jak blond loki Zosi. Niech no ja dorwę tego dowcipnisia od kabelków!! (grozi ręką)

SCENKA SZÓSTA
Romeo i Julia 2

R: Julio! Julio, ukochana ma! Proszę, wyjdź na balkon, bo niczego bardziej nie pragnę, niźli ujrzeć cię.
J: (ze smutkiem) Och, Romeo, nie mogę, gdyż…
R: Tak, wiem, miłości moja. Nasi rodzice wciąż się kłócą, ale mimo to, proszę, wyjdź na balkon!
J: (trochę nerwowo) Romeo, kiedy nie mogę, bo…
R: Julio, nie rań mego serca – nie kochasz mnie?
J: Ależ kocham!
R: To wyjdź na balkon.
J: Nie mogę.
R: Ale dlaczego? Wyjaw mi w końcu!
J: (wściekła) Bo w moim domu nie ma balkonu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz